PSZCZOŁY
Przed dawnymi, bardzo dawnymi czasy
ludzie mieszkali w jaskiniach. Miast wówczas nie było. Nie było żadnych
sklepów. Nigdzie nie sprzedawano ciastek ani cukierków. I nikt nie umiał robić
takich słodyczy. Tym bardziej nie było cukru.
To były bardzo
złe czasy.
Na przykład,
zachce się jakiemuś dziecku czegoś słodkiego - nie ma skąd wziąć.
Więc matka
dziecka zerwie w lesie dzikie jabłko i da swemu maleństwu. I to cały
poczęstunek.
Lecz ludzie nie
stracili głowy z powodu braku słodyczy.
Zobaczyli, że
pszczoły dziwnie się zachowują. Latają tam i z powrotem. Siadają na kwiatach.
Coś tam piją. I natychmiast lecą z powrotem do swego ula, do swego gniazda,
które zazwyczaj znajdowało się w dziupli.
Ludzie myślą:
„To ciekawe, co
tam pszczoły zbierają w swoim gnieździe?”
I chociaż
pszczoły tną boleśnie, ludzie się nie zlękli i zajrzeli do dziupli.
Zobaczyli, że
znajdują się w niej jakieś osobliwe koszyczki (plastry). A w tych plastrach
leży coś, co wygląda bardzo zachęcająco.
Ludzie
spróbowali, co to jest, i zdziwili się: jakie to smaczne. Był to miód.
Wówczas ludzie
zaczęli zbierać ów miód.
Jedli go i
dawali dzieciom. I dlatego stali się zdrowsi, poprawili się.
Miód całkowicie
zastąpił im to, czego nie mieli - ciastka, cukierki i czekoladę.
Od tego czasu
ludzie zbierają miód. A wielu zajmufe się specjalnie pszczelarstwem. Ma ono
wielkie znaczenie dla rozwoju naszego rolnictwa.
Z miodu wyrabia
się różne smaczne rzeczy: pierniki, cukierki, napoje i leki.
Z wosku robi się
świece, maście i różne smary do maszyn i parowozów.
Tak, że
pszczelarstwo - to niezwykle pożyteczne i cenne zajęcie.
Włodzimierz
Iljicz doskonale rozumiał, że należy rozwijać pszczelarstwo, by ludziom
powodziło się lepiej.
Toteż kiedy
Lenin mieszkał pod Moskwą, w Górkach interesował się bardzo pszczelarstwem i
często zapraszał do siebie pewnego miejscowego pszczelarza i długo z nim
rozmawiał.
Pewnego razu
Włodzimierz Iljicz chciał zobaczyć się z owym pszczelarzem.
Lenin zamierzał
posłać po niego pewnego człowieka który wiedział, gdzie ów pszczelarz mieszka.
Lecz ten człowiek, jak na złość, wyjechał do Moskwy. Zaś inni ludzie nie
wiedzieli, gdzie pszczelarz mieszka. Słyszeli, że mieszka gdzieś w pobliżu, ale
dokładnie nie wiedzieli.
Wówczas Lenin,
nie mówiąc nic nikomu, wyszedł z domu i ruszył w pole.
Oto idzie przez
pole i rozgląda się wokoło.
Widzi kwiaty -
białą koniczynę. A nad kwiatami - mnóstwo pszczół.
Lenin popatrzył,
w którą stronę odlatują pszczół i ujrzał, że lecą w stronę jakiegoś sadu.
Wówczas, patrząc
na pszczoły, poszedł w tym samym kierunku.
Oto wchodzi do
owego sadu. Zbliża się do domku. Puka. Okazuje się, że rzeczywiście, tu mieszka
pszczelarz.
Pszczelarz
zdziwił się bardzo, kiedy zobaczył Lenina.
I powiedział:
- Witam,
Włodzimierzu Iljiczu! Jak się panu udało mnie znaleźć? Mieszkam dość daleko od
wsi. I mało kto wie, gdzie mnie szukać. Kto pana zaprowadził tu, do pasieki?
Kto panu wskazał drogę?
Lenin roześmiał
się i rzekł:
- Drogę pokazały
mi pańskie pszczoły. To one przyprowadziły mnie tutaj.
Pszczelarz
zdziwił się jeszcze bardziej.
Powiedział:
- Włodzimierzu
Iljiczu, jest pan wielkim człowiekiem i wielkim geniuszem. Umie pan poradzić
sobie z każdą sprawą.
Lenin rzekł:
- Po prostu
należy być spostrzegawczym w każdej okoliczności.
Potem Lenin i
pasiecznik porozmawiali o pszczelarstwie. Rozmawiali o tym dwie godziny.
Następnie Lenin pożegnał się i ruszył do domu tą samą
drogą, którą przyszedł do pszczelarza.
<< POPRZEDNIE | SPIS | NASTĘPNE >>