SZARY KOZIOŁECZEK

 

Kiedy Lenin był małym chłopcem, to prawie niczego się nie bał.

¦miało wchodził do ciemnego pokoju. Nie lękał się, kiedy opowiadano straszne bajki. I w ogółe bardzo rzadko płakał.

A miał młodszego brata, Mitie. ładnego i dobrego chłopca. Lecz Mitia odznaczał się niezwykle czułym ser­cem.

Wystarczyło, by kto¶ zanucił smutn± piosenkę, a Miti zaraz łzy płynęły z oczu. Szczególnie za¶ gorzko płakał, kiedy dzieci ¶piewały piosenkę "O koziołeczku".

Mnóstwo dzieci zna tę piosenkę o babuleńce, która miała szarego koziołeczka.

W piosence mowa jest o tym, że babuleńka kochała bardzo szarego koziołeczka. Nie pozwalała mu chodzić do lasu, ale koziołeczek nie usłuchał babuleńki i wybrał się do lasu na spacer. W lesie napadły na niego szare wilki, rozszarpały go i zjadły. A babuleńce zostawiły różki i nóżki koziołka.                                  

Jest to naprawdę bardzo smutna piosenka. Ale rzecz jasna, nie ma powodu do płaczu. Przecież to jest tylko piosenka. Wszystko w niej jest zmy¶lone, wcale tak nie było. Prawda, że koziołeczka żal. Ale sam był sobie winien: dlaczego poszedł do lasu bez pozwolenia.  

Miti zawsze drżał głos i wargi, kiedy razem z dziećmi  ¶piewał piosenkę o szarym koziołeczku. A gdy dochodził do smutnych słów: "Napadły na koziołeczka szare wilki" - za każdym razem zaczynał płakać.

Pewnego dnia dzieci zebrały się przy fortepianie i za­nuciły piosenkę o babuleńce i jej koziołeczku.

Od¶piewano spokojnie dwie zwrotki. Ale gdy przyszła kolej na smutne słowa o tym, że koziołeczek poszedł do lasu, Mitia rozbeczał się.

Wówczas mały Wołodia zrobił straszn± minę, zwrócił się do Miti i umy¶lnie, jak tylko mógł najgło¶niej i naj-groĽniej, za¶piewał:

"Na-pad-ły na-a ko-zio-łecz-ka sza-a-re wil-ki..."

Oczywi¶cie, Mitia dopiero teraz rozszlochał się na dobre.

Starsza siostra zaczęła strofować Wołodię za to, że drażni się z Miti±.

A na to mały Wołodia odpowiedział:

- To dlaczego Mitia się boi? Ja nie chcę, żeby Mitia beczał ze strachu. Dzieci powinny być odważne. Wówczas Mitia rzekł:

- No, to już nie będę.

Dzieci od nowa za¶piewały tę sam± piosenkę. A Mitia razem z wszystkimi odważnie od¶piewał j± aż do końca. Tylko jedna łza spłynęła mu przez policzek, kiedy za­brzmiały ostatnie słowa piosenki: "Zostawili babuleńce różki i nóżki".

Mały Wołodia ucałował młodszego braciszka i po­wiedział:

- No, teraz zuch z ciebie.

 

<< POPRZEDNIE | SPIS | NASTĘPNE >>