Pewien robotnik, niejaki Grigorij
Iwanów, przyjechał w sprawach służbowych na Kreml.
Iwanów przyjechał z Pitra*, by oddać w
kremlowskim składzie broni - karabiny, szable, bagnety, rewolwery i rozmaitą
amunicję.
I oto wykonał
swoje zadanie i z czystym sumieniem wybrał się na spacer po Kremlu. A marzył o
tym, że przypadkiem uda mu się zobaczyć towarzysza Lenina, którego od dawna
chciał ujrzeć.
Lecz nie spotkał nigdzie Lenina, więc w złym humorze
wstąpił: do zakładu fryzjerskiego na Kremlu. Pomyślał sobie: "Ostrzygę
się, ogolę i czyściutki wrócę do domu".
Wszedł więc do zakładu fryzjerskiego na
Kremlu i zajął swoją kolejkę. A ludzi w zakładzie było mnóstwo. Dwaj fryzjerzy
strzygą i golą, a klienci czekają.
Grigorij Iwanów w niewesołym nastroju
siedział w zakładzie fryzjerskim prawie dwadzieścia minut. I przez cały czas
nie mógł odżałować, że nie spotkał nigdzie Lenina.
Nagle otwierają się drzwi i wchodzi nowy
klient. I oto wszyscy widzą: przyszedł Włodzimierz Iljicz Lenin -
Przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych.
I wówczas wszyscy ludzie, znajdujący się
w zakładzie fryzjerskim, wstali z miejsc i mówią:
- Witamy,
towarzyszu Leninie!
Grigorij Iwanów również powitał Lenina
i, uśmiechając się radośnie, patrzy na towarzysza Włodzoimierzą Iljicza,
pragnie go jak najlepiej zapamiętać, by później opowiedzieć innym o tym
spotkaniu.
Tymczasem towarzysz Lenin też powitał
wszystkich i mówi:
- Kto jest
ostatni, w kolejce?
Wszyscy byli zdziwieni, że Lenin tak
zapytał. I wszyscy pomyśleli: "Nie wypada, żeby Lenin czekał w kolejce.
Jest przecież szefem rządu, każda jego chwila jest droga".
I wszyscy,
którzy znajdowali się w zakładzie, przerywając sobie wzajemnie, mówią do
Lenina:
- Włodzimierzu
Iljiczu, to nieważne, kto jest ostatni w kolejce. Zaraz jeden z fryzjerów
będzie wolny, prosimy więc, byście zajęli to miejsce bez kolejki.
Lenin odpowiada:
- Dziękuję wam, towarzysze, ale nie
zgadzam się. Należy przestrzegać kolejności i porządku. My sami ustalamy prawa
i musimy ich przestrzegać w najdrobniejszych szczegółach życia.
Mówiąc te słowa Lenin usiadł, wyjął z
kieszeni gazetę i zaczął czytać.
Wówczas podniósł się z mieisca robotnik
Grigorij Iwanów i przejęty bardzo, mówi do towarzysza Lenina:
- Właśnie nadeszła moja kolej. Ale wolę chodzić
pięć lat nie ogolony, niż żebyście musieli przeze mnie czekać. I jeśli wy,
towarzyszu Leninie, nie chcecie zakłócać kolejności, to ja mam uzasadnione
prawo ustąpienia wam kolejki, a sam zajmę waszą, ostatnią.
Ludzie, którzy
znajdowali się w zakładzie, rzekli:
- Dobrze i
słusznie mówi.
A
mistrzowie-fryzjerzy, brzęcząc nożyczkami, powiedzieli również:
- Włodzimierzu Iljiczu, trzeba będzie
zrobić tak, jak proponuje robotnik.
Wówczas Lenin uśmiechnął się. Wszyscy
spostrzegli, że nie chce urazić robotnika i nie chce sprawić przykrości
pracownikom zakładu fryzjerskiego oraz klientom.
Włodzimierz Iljicz chowa gazetę do
kieszeni i mówi "Dziękuję". Po czym siada w fotelu przed lustrem.
Wszyscy patrzą, jak fryzjer ostrożnie i
delikatnie goli Lenina.
Wszyscy patrzą
na towarzysza Lenina i myślą:
"To jest
wielki człowiek! A jaki skromny!"
Oto fryzjer zakończył swą pracę, Lenin
opuści zakład mówiąc obecnym:
- Do widzenia,
towarzysze. Dziękuję wam.
*
Piter - Petersburg, obecnie Leningrad.
<<
POPRZEDNIE | SPIS | NASTĘPNE >>